Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ogród. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ogród. Pokaż wszystkie posty

20.04.2024

Kwiecień w ogrodzie

Witajcie kochani♥︎♥︎♥︎
Zimą mieliśmy wiosnę, wiosną mieliśmy lato... strach myśleć, co będzie dalej? Dopiero niedawno zrobiło się bardziej kwietniowo, u mnie nawet z niewielkimi przymrozkami, co oczywiście przy tak ogromnym wegetacyjnym falstarcie odbiło się na niektórych roślinkach.  Najbardziej ucierpiały wiciokrzewy, wszystkie młode pąki na górze rośliny przemarzły, mam nadzieję, że z czasem odbiją... Szalony czas, chyba jeszcze nigdy nie kwitło tyle roślin w kwietniu, lilaki i kasztany nie czekają na maj, że nie wspomnę o rzepaku, ten złoci pola już od początku miesiąca.  Ale należy powoli przyzwyczajać się do takich pogodowych zawirowań, cóż...  to efekt kryzysu klimatycznego, a ten pewnie będzie się pogłębiał.


Kwiecień to dla ogrodnika z reguły intensywny czas,  a przy tak wzmożonej wegetacji jest intensywny jeszcze bardziej.  Także ostatnio głównie sieję, sadzę, rozsadzam, przycinam,  zasilam, pielę, grabię, walczę ze ślimakami, porządkuję... Niewiele czasu zostaje na relaks działkowca, ale wkrótce majówka i wtedy sobie powetuję:)

Zdjęcia, które  prezentuję w poście zrobiłam na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni. Część już straciła na aktualności... niestety dynamika w pogodzie przekłada się na dynamikę ogrodowego krajobrazu.


Krótko cieszyłam się kwiatami rajskiej jabłonki, burza i towarzyszący jej silny wiatr skutecznie sobie z nimi poradziła.


Szafirki w tym roku też kwitły dość krótko, z tego pięknego niebieskiego szlaczka pozostały już tylko nieliczne punkciki.

Za to przyrost zielonej masy i chwastów jest błyskawiczny. Ta fioletowa plama na trawniku to właśnie chwaściki w pełnym rozkwicie...  wyglądały tak cudownie, że żal było kosić:)


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

16.03.2024

Ptasi post

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
Pojawienie się bocianów to chyba jeden z najbardziej oczekiwanych znaków wiosny. W drodze z Krakowa do "mojej" wioski mijam dwa pokaźnych rozmiarów bocianie gniazda. Zawsze w marcu  wypatruję, czy są już na powrót zamieszkałe. Na razie są puste, ale mam nadzieję, że już wkrótce ich lokatorzy szczęśliwie powrócą.  Boćki mają do pokonania dużą odległość, nawet kilka tysięcy kilometrów. Lecą na wysokości 1 do 1,5 km nad ziemią ze średnią prędkością 50-70 kilometrów na godzinę. Dziennie przemieszczają trasę 150-200 kilometrową.  To wspaniali podniebni wędrowcy... 
Ale pierwszy wczesnowiosenny ptasi zwiastun to najczęściej skowronek, pojawia się w naszym kraju już pod koniec lutego. Mały, szary, niepozorny... ale tylko do momentu, kiedy nie zaśpiewa. Każdy z nas zapewne słyszał jego wczesnoporanne trele. Skowronek to wytrawny śpiewak... śpiewa zarówno na wdechu, jak i na wydechu, podczas, gdy inne gatunki śpiewają tylko na wydechu. Jego śpiew to cudowna melodia złożona z wielu różnych i zawiłych dźwięków... Uwielbiam ptaki i chciałabym, by mój ogród stał się dla nich miejscem przyjaznym.  Ostatnio zakupiłam dwie budki lęgowe dla jerzyków, a w planach mam kupno jeszcze dwóch  domków dla szpaków... latem postaram się o więcej poideł i krzewiastych nasadzeń...  

Motyw ptaków będzie też przewijał się u mnie w dekoracjach świątecznych, choć pewnie to zające będą mieć liczebną przewagę:)))


Póki co jestem na etapie drobnych, przedświątecznych porządków... żadnych konkretnych  dekoracji jeszcze nie poczyniłam.  Jestem, jak ten zajączek poniżej,  w rozluźniającym siadzie,  ale  z rączką wyciągniętą już do góry... czyli przygotowaną do działania,  jutro pewnie zacznę strojenie chałupy:)

A na koniec przypominajka, dla wszystkich kwiatolubnych i mających castoramę w pobliżu🌺🌺


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

13.03.2024

Czas na ogród

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
W marcu jest już co robić w ogrodzie, zwłaszcza takim, jak mój... dużym, a uprawianym tylko z doskoku, przez co też zaniedbanym. Każdy bezdeszczowy weekend staram się choć częściowo poświęcać na ogrodowe prace. Wczesną wiosną są to głównie przycinanie,  porządkowanie i najprzyjemniejsze zajęcie - planowanie.  
W tym roku swoje hortensje bukietowe przycięłam dość radykalnie, nad drugim lub trzecim oczkiem. Mam nadzieję, że krzak zyska bardziej zwarty pokrój, bez cienkich przyrostów i drobnych kwiatów.  Może i duża ilość mniejszych kwiatów ma swój urok, ale po deszczu chuda łodyga nie utrzymuje ciężaru góry i cały krzew brzydko się pokłada. Zobaczymy latem, jaki efekt przyniesie moje cięcie...  Hortensji ogrodowych na razie jeszcze nie ruszam, choć wypuszczają już listki, to jest zbyt wcześnie, by określić, które pędy uschły i nadają się do wycięcia. 


Przycięłam także wrzosy, których parę krzaczków mam na rabacie pod brzozami.  Choć nie wiem, czy powinnam to miejsce nazywać rabatą. Jest bardzo zaniedbane, zachwaszczone i na wpół dzikie... ostatnimi laty ciężko mi jest cokolwiek robić w tym miejscu, bo tuż za płotem znajduje się głęboki dół ze stojącą wodą - czyli masowa wylęgarnia komarów...  W zasadzie od maja do końca jesieni teren ten jest omijany przeze mnie szerokim łukiem.  Ale w końcu chciałabym  go jakoś zagospodarować, bo rabata ma duży potencjał, oczywiście pod warunkiem, że posadzi się tam odpowiednie rośliny. Biała kora to piękne tło dla nasadzeń, ale tylko takich, które są w stanie znieść sąsiedztwo pijusa, jakim jest brzoza:) Myślałam o rodgersji, żurawkach, macierzance i roślinkach zadarniających... może barwinek.  Póki co porządkuję miejsce pod przyszłe nasadzenia:)

Trawnik po zimie także wymaga regeneracji, u mnie głównie poprzez gruntowne wygrabienie mchu. Niestety bliskie sąsiedztwo lasu robi swoje i choć mech jest piękny i uwielbiam go w dekoracjach, to na trawniku już niekoniecznie.  Pomimo regularnego wapnowania i wertykulowania  trawy ciężko się go pozbyć. Pozostawia po sobie łyse plamy, które momentalnie się zachwaszczają.

W czasie, gdy ja porządkowałam ogród, mój małżonek impregnował "grządki" Moje ogrodnicze marzenie w końcu się spełniło - jestem szczęśliwą posiadaczką grządek podwyższonych:))) Kupiłam je w Stolarni Dębina, skrzynie są porządnie zrobione i przystosowane do sztaplowania, czyli tworzenia różnych kombinacji. Jestem bardzo zadowolona z  zakupu i nie mogę się doczekać ich zagospodarowania... kot chyba też:)

Ogród zmienia się z tygodnia na tydzień w sposób bardzo widoczny. Niedawno jeszcze uśpiony teraz  nabiera życia, powoli pęcznieje i zazielenia się... nawet pojedyncze pszczoły, choć to jeszcze wcześnie nieśmiało oblatują rośliny w poszukiwaniu kwiatów. 
Moja bożonarodzeniowa choineczka także poczuła wiosnę, dostała piękny wianuszek młodych przyrostów, wkrótce i ona trafi na rabatę


Pozdrawiam cieplutko z mojego wiosennego ogrodu🌱🌱🌱
          Ania

7.03.2024

Wiosenne cebule

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
Marzec... miesiąc nadejścia wiosny... ta kalendarzowa zaczyna się za czternaście dni, ale ta domowa zaczyna się u mnie wraz z pierwszym bukietem wierzbowych gałązek i pierwszymi kwiatowymi cebulkami.  Z  tych ostatnich najbardziej lubię hiacynty. Uwielbiam je za piękne kolory, za drobne, ale liczne kwiecie zebrane w dorodne grono. Uwielbiam je praktycznie w każdej fazie wegetacji - przed zakwitem, kiedy są tylko kępką sztywnych liści chroniących zieloną szyszkę pąków, jak i później,  kiedy roztaczając woń urzekają kwiatostanem w rozkwicie.  Świetnie wyglądają w stroikach, ale także samodzielnie - wyeksponowane gdzieś w widocznym miejscu - są wspaniałą naturalną dekoracją. Nie przeszkadza mi ich intensywny zapach, wręcz przeciwnie, po bezwonnej zimie - cieszy i upaja:) 


Nic dziwnego zatem, że hiacynty to główny element mojego pierwszego, wiosennego stroika. Cebulki otoczyłam wiankiem zrobionym z brzozowych gałązek, przestrzeń między doniczkami wypełniłam keramzytem, wszystko przykryłam mchem i udekorowałam gałązkami bluszczu (koszyk na kwiaty kupiłam w Action) Póki co stroik wygląda dość skromnie, ale z chwilą rozkwitu cebulek nabierze barw i szykowności:) 


Po przekwicie i wyschnięciu liści, cebule hiacyntów delikatnie oczyszczam z ziemi i przechowuję w piwnicy do października, a następnie sadzę je na rabacie. 


W marcu wypadają także tegoroczne Święta Wielkanocne, ale dopiero na sam koniec miesiąca. Więc na razie spokojnie podchodzę do tematu, niczym ten zając w Svastikasanie... rozluźniona, ale jednocześnie uważna.


Kochane, jutro nasze święto... świętujmy więc i rozpieszczajmy siebie.
Wszystkiego dobrego dziewczyny🌷🌷🌷
                   Ania  

21.02.2024

Wiosna zimą

Witajcie♥︎♥︎♥︎
Ostatni weekend pogodowo zachęcił mnie do wyjścia na zewnątrz, by sprawdzić pozimowy stan ogrodu... Choć przyjemne ciepełko wyraźnie dało się już wyczuć w powietrzu, to na wszelkie prace ziemne jest zdecydowanie za wcześnie. Mokra, zbita gleba, miejscami przykryta pierzyną zbutwiałych liści wygląda jeszcze na uśpioną. Potrzeba więcej słonka, by wraz ze swoimi mikroorganizmami ożyła... 

Ale to, że w parterze niewiele się dzieje - nie oznacza, że nic się nie dzieje... Jak na luty to, aż nadto...  Z rabat odważnie wyglądają kilkucentymetrowe kikuty żonkili i tulipanów, a krokusy już cieszą oczy kolorami  pąków. Bratki i prymulki także już gdzieniegdzie kwitną... choć mam wrażenie, że te ostatnie robią to nieprzerwanie, także pod śniegiem:) Natura powoli wybudza się z zimowego letargu... Największy ruch dzieje się w powietrzu. Dzikie gęsi i żurawie gromadnie wracają na swoje miejsca lęgowe. Powroty obwieszczają często radosnym gęganiem i klangorem... nie sposób nie zadrzeć głowy do góry, by podziwiać ich piękno i dyscyplinę lotu.  Małe ptaki zaś, sprawnie oblatują teren w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca na gniazdo. Mam nadzieję, że w tej kwestii biorą mój ogród pod uwagę. 

Tegoroczny luty ma szansę zostać najcieplejszym od wielu, wielu lat...  Średnie temperatury podobno wyprzedziły czas o dwa miesiące. Nie tylko ozdobne, ale i uprawne roślinki dały się zwieść tym wyższym, niż zazwyczaj temperaturom. Szczypior, cykoria i rabarbar niesamowicie przyspieszyły z wegetacją.. Widok "zielonego" po zimie naturalnie cieszy,  ale z drugiej strony nasuwa też refleksję... Zima, czyli okres spoczynku roślin skurczyła nam się praktycznie do dwóch miesięcy. Jakie będą tego konsekwencje dla natury? Z ociepleniem klimatu chyba już nikt nie dyskutuje. Szkoda tylko, że wszelkie próby naprawcze mające na celu spowolnienie kryzysu klimatycznego spotykają się z takim buntem i protestem  ludzi...
Jeśli kochasz przyrodę, z niecierpliwością czekasz na wiosnę, a każda nawet najmniejsza jej oznaka sprawia Ci radość to, proszę, staraj się minimalizować swój ślad węglowy. Wszystko co robimy dla dobra Planety jest dziś na wagę złota, a raczej naszego zdrowia, a być może nawet istnienia...
Dziękuję💚💚💚


Pozdrawiam cieplutko
         Ania

12.02.2024

Crazy Plant Lady

 Witajcie♥︎♥︎♥︎
Luty... to już najwyższy czas, by pomyśleć o domowych roślinkach.  Jestem totalnie zakręcona na ich punkcie, kocham je i myślę, że z wzajemnością. Moja zielona rodzinka liczy sobie ponad dwadzieścia egzemplarzy i na pewno nie jest to liczba ostateczna:) Większość sadzonek dostałam od mamy, a część kupiłam w Ikei. Mają tam niejednokrotnie dorodniejsze roślinki, niż te w sklepach ogrodniczych...  Kiedy rabaty śpią jeszcze snem zimowym, w doniczkach już widać zaczątek wiosny...  wegetacja przyspiesza, pojawiają się zielone przyrosty.  To dobry czas, by zrobić przegląd roślin - usunąć stare, zdrewniałe pędy, delikatnie wyczyścić liście, przesadzić do większych doniczek lub wymienić wierzchnią warstwę gleby. Można już powrócić do częstszego podlewania roślin oraz ich regularnego zasilania, oczywiście najlepiej nawozem organicznym. Te wszystkie wczesnowiosenne zabiegi wykonuję z wielką przyjemnością... dla mnie to przedsmak i zapowiedź zielonej rewolucji, która za chwilę "wybuchnie" za naszymi oknami.  Nie ma roślinek bezobsługowych, choć niektórzy twierdzą, że jest takowych wiele (haha) Wszystko co żywe i co udomowiliśmy wymaga opieki i atencji, ale nasza troska zostaje sowicie wynagradzana. Rośliny w domu to nie tylko element dekoracyjny, to przede wszystkim prozdrowotne korzyści dla nas


Zaprezentuję Wam dziś część moich doniczkowców. Jeśli macie jakieś sugestie lub  ciekawostki na temat roślin to proszę podzielcie się nimi w komentarzach.
Hoja- potocznie zwana woskownicą - to kwitnące pnącze zadomowiło się u mnie na dobre. Kaskada jej zielonych, mięsistych liści sięga już prawie podłogi. Latem pojawiają się na niej baldachy drobnych, pachnących kwiatów. Nie jest to roślina zbyt wymagająca, gdy znajdziemy dla niej odpowiednio jasne miejsce odwdzięczy się szybkim przyrostem. Przy zabiegach pielęgnacyjnych należy zachować ostrożność, gdyż jej liście i pędy zawierają toksyczny sok.  

Trzykrotka - retro ślicznotka, która upiększała już domy naszych babć.  Kwiaty ma niepozorne, jej główną ozdobą są pięknie wybarwione liście. Co istotne trzykrotkę zalicza się do najcenniejszych gatunków oczyszczających powietrze. Pochłania między innymi benzen, ksylen i formaldehyd. 

Patyczak - roślinka z rodziny kaktusowatych, która swoją budową przypomina owada, stąd chyba nazwa:)  Mój egzemplarz nie jest zbyt dorodny... owszem pędy rosną na długość, ale wg mnie za mało się zagęszczają. Cały czas próbuję dociec, co jest tego przyczyną?

Asparagus pierzasty - mój, ze względu na grzejnik pod parapetem, jest zawsze lekko przesuszony po zimie. Ale po zakończeniu okresu grzewczego regeneruje się dość szybko. Lubi zraszanie i wilgotne powietrze,  zastanawiam się zatem,  czy nie lepiej byłoby mu na oknie w łazience? 

Kluzja różowa - kiedy przyniosłam ją z Ikei była niewielką sadzonką, szybko zaklimatyzowała się w moim domu. Kluzja rozrasta się dość wolno, ale symetrycznie i równomiernie na wszystkie strony, co powoduje, że jej pokrój jest bardzo atrakcyjny.  Jej atutem oprócz ładnego wyglądu jest oczywiście umiejętność oczyszczania powietrza. 

Sansewieria, czyli wężownica - to roślina, którą uwielbiam. Mam cztery egzemplarze, jednakże to ta kupiona w Ikei rośnie najszybciej. Już prawie nie mieści się w doniczce, ale to kwiat, który lubi ciasne doniczki więc przesadzać go do większej (o jeden rozmiar) będę dopiero w przyszłym roku. Sansewiera jest rośliną bardzo łatwą w uprawie, a korzyści daje wiele. Ułatwia zasypianie, gdyż wiadomo produkuje tlen, ale  oprócz tego oczyszcza powietrze, zachowując jego wilgotność. Neutralizuje także wszystkie szkodliwe substancje wydzielane przez kleje, lakiery i farby. Idealna do sypialni, zresztą do każdego pomieszczenia i prawie w każdym doskonale sobie poradzi.

Na pędach tego sukulenta  (aeonium???) z końcem grudnia pojawia się mnóstwo drobniutkich kwiatków.  Taki widok w środku zimy nastraja bardzo optymistycznie.  Niestety na zdjęciu kwitnienie wchodzi już w ostatnią fazę...  Roślinka jest łatwa w uprawie, choć jej dużym mankamentem jest kruchość. Przy pielęgnacji należy być uważnym, bo niemal każde mocniejsze dotknięcie kończy się ułamaniem jakiegoś jej fragmentu.

Aloes - to moja duma domowej uprawy. O jego szerokim zastosowaniu i właściwościach prozdrowotnych pisać chyba nie muszę. W moim rodzinnym domu był z powodzeniem używany wewnętrznie i zewnętrznie w postaci różnych mikstur. Do dzisiaj ukąszenia owadów i wszelkie zmiany skórne łagodzę miąższem z aloesu. NASA uznaje aloes jako jedną z najlepszych roślin pokojowych, które poprawiają jakość powietrza w pomieszczeniach. W nocy uwalnia ona tlen, dlatego też trzymam ją w sypialni:)

Szeflera to roślina o wąskim ale wysokim pokroju. Widziałam w pijalni wód szeflery o gigantycznych rozmiarach wchodzące na duże połacie sufitu... Mojej jeszcze trochę centymetrów do sufitu brakuje, ale jej przyrost zwłaszcza wiosną jest dość intensywny.  Przesadziłam ją do większej doniczki, być może teraz  góra trochę spowolni na rzecz rozrostu korzenia...  Szeflera jest także wspaniałym filtrem powietrza w pomieszczeniu.


Jak każda zagorzała "rośliniara" mogłabym o kwiatach pisać i pisać, ale może, jak na jeden post  wystarczy? 🙃🌿😘
Pozdrawiam cieplutko
Ania