16.03.2017

Chleb żytni na zakwasie

 Moja babcia mawiała, że ten kto ma szacunek dla chleba ma i dla ludzkiej pracy i przyrody i samego siebie...W moim rodzinnym domu chleb był w poszanowaniu, kiedy komuś na podłogę spadła kromka, podnosił ją, całował, delikatnie "przedmuchiwał" i konsumował. Nie wyrzucało się pieczywa, czerstwe dawało się zwierzętom, nic się nie marnowało, nawet okruchy...Ale i chleb był inny, był po prostu pyszny. Nieraz wracając ze sklepu przynosiłam bochenek do połowy "odkorowany". Skórka była tak chrupka i smaczna, że nie sposób było jej się oprzeć 😁 Dziś, pomimo mnogości rodzajów pieczywa trudno znaleźć naprawdę dobre. Dlatego chleb wypiekam sama...poszukując cały czas smaku z dzieciństwa 😀 Zaczęłam około czterech lat temu, od momentu, kiedy koleżanka podzieliła się ze mną zakwasem ( dziękuję Aniu) Najczęściej piekę chleby z niewielką ilością drożdży, gdyż skracają one czas wyrastania ciasta. Ostatnio jednak pokusiłam się na stuprocentowy żytni zrobiony tylko na zakwasie. Przepis znalazłam na mojewypieki.com

Składniki do mącznej zaparzanki
- 240 g wrzącej wody ( min.90°C)
- 60 g mąki żytniej ( jasnej chlebowej)

Mąkę zalewamy wrzącą wodą, miksujemy, aby nie było grudek i odstawiamy do wystygnięcia - na godzinę lub więcej, ale nie dłużej niż 24 godz. Zaparzanie mąki ma za zadanie przedłużyć świeżość pieczywa.

Składniki na ciasto właściwe
- 300 g mąki żytniej (jasnej chlebowej)
- 1 łyżeczka soli
- 200 g aktywnego zakwasu żytniego
- 50 g zimnej wody
- 300 g sporządzonej wcześniej i wystudzonej zaparzanki

Wszystkie składniki zmiksować do uzyskania gładkiej masy. Ciasto będzie bardzo klejące, jednym słowem powstanie glut...żeby je wyjąć z naczynia i uformować  należy porządnie natłuścić ręce oliwą :) Przekładamy do natłuszczonej i wysypanej otrębami formy o wymiarach 10 x 20 cm. Przykrywamy szczelnie folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia ( 5 godzin lub dłużej ) Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Przed wstawieniem do piekarnika wierzch bochenka spryskujemy wodą i pieczemy 50 minut w temp. 210°C. Gotowy chlebek studzimy na kratce :)



Mój chlebek piekłam w garnku rzymskim, który wcześniej   namoczyłam, następnie delikatnie osuszyłam, natłuściłam i wysypałam orkiszowymi płatkami.


Już po 6 godzinach ładnie wyrósł...Garnek z chlebkiem wstawiłam do zimnego piekarnika, czas pieczenia zaczęłam odliczać dopiero, gdy piekarnik nagrzał się do wymaganej w przepisie temperatury. Po wyjęciu dopiekałam jeszcze spód bochenka (ok.15 minut)


Chlebek wyszedł przepyszny, lekko wilgotny i zwarty w środku i ta gepardzia skórka...



Kanapeczka z gęsim smalcem i prażonymi pestkami słonecznika 😀 Pyszota... na zewnątrz zimno, organizm się domaga smalczyku 😉


Pozdrawiam cieplutko moich stałych czytelników i tych nowych, którzy tu wpadają!
A że weekend za pasem życzę wszystkim dużo słońca i uśmiechu :)
                                                                                 Ania

11 komentarzy:

  1. Aneczko jak działasz w kuchni to chyba Ci lepiej? Sciskam i wagon ciepłych i zdrowych myśli posyłam <3 co do chlebusia wygląda tak pysznie,że zrobiłam sie głodna i idę sobie zrobić kanapeczkę :)) Ciiii wiem ze późno.... :) Buziaki !!! No i oczywiście milutkiego weekendu dla Ciebie i Twoich bliskich <3 ( u mnie do dziś się całuje chlebuś i robi znak krzyża )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Elu, tak już mi lepiej - imbir, cytryna, miód i takie ciepłe komentarze, jak Twój działają cuda :) Ściskam serdecznie

      Usuń
  2. Smakowicie wygląda :)
    Uwielbiam takie domowe chlebki.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) domowy wypiek ma jeszcze jedną zaletę...zapach, który podczas pieczenia wypełnia cały dom :) pozdrawiam

      Usuń
    2. Oj tak masz rację :)
      Ten zapach jest cudowny i bardzo DOMOWY. Dom chlebem pachnący to jest to.
      Ach i ta chrupiąca skórka.
      Pyszności.
      Uściski na weekend przesyłam.

      Usuń
  3. Pysznie wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) po chlebku zostało tylko wspomnienie :) pyszniutki był.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. U mnie w domu za dziecka z szacunkiem do chleba było całkiem jak u Ciebie. Dopiero w dorosłym życiu i chyba także przez męża, dla którego takie zwyczaje są nieco niezrozumiałe, zaczęłam traktować chleb... normalnie. Nie biorę się jeszcze za własne wypieki, ale może kiedyś w przyszłości. Jak na razie uważam, że chleba jem zbyt dużo i muszę nauczyć się zastępować czymś innym przekąskę w postaci kanapek. Twój chleb wygląda bardzo pysznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie narazie udało się wyeliminować z jadłospisu chleb i bułki pszenne. To już ponad miesiąc i jakoś za nimi nie tęsknię...a i "brzuszek pszeniczny" trochę jakby spadł...Jednak kanapka to w dalszym ciągu najszybsza i najprostsza w przyrządzeniu przekąska zwłaszcza teraz, latem będzie łatwiej zastąpić ją sałatką ze świeżych warzyw, mniam :)
      Pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia :)

      Usuń
  5. Ja ostatnio też się bardzo wkręciłam w robienie chleba.
    Na początku lutego zrobiłam pierwszy zakwas, który służy mi do tej pory. Chleby piekę co kilka dni i o dziwo dzieciom bardzo zasmakował, bo nie jest taki kwaśny jak ten sklepowy.
    Ja robię z trochę innego przepisu, bo używam tylko mąki żytniej razowej 2000.
    Twój wygląda bardzo apetycznie. Zwłaszcza skórka.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, chlebuś własnego wyrobu jest o niebo lepszy od kupnego. Kiedyś często piekłam orkiszowy graham na miodzie i niemiecki wiejski chleb żytnio pszenny z anyżem, koprem włoskim i kminkiem...polecam. Teraz najczęściej wypiekam żytnie chlebki i przymierzam się do gryczanego...przepisów w internecie jest multum...Pozdrawiam cieplutko

      Usuń