31.08.2016

Dwie pary butów - cz.1

Witam serdecznie
Letnie wyprzedaże to temat ciut przeterminowany, choć z drugiej strony pogoda piękna, lato jeszcze trwa, a na wielu sklepowych witrynach widnieje napis Final Sale. Może więc temat nie jest tak całkiem nie na czasie...W tym roku skupiłam się na butach. Ponieważ pozbyłam się kilku zadeptanych par, musiałam uzupełnić braki po nich :))) A po za tym, butów nigdy za wiele.



FITFLOP - buty, które ćwiczą za ciebie 
Gdy je kupowałam nie wiedziałam, że mają takie moce :) Przymierzyłam i....nie chciałam już się z nimi rozstawać. Mega komfort dla stóp. Później dowiedziałam się, że buty tej marki są skonstruowane w taki sposób, by zwiększyć aktywność mięśni o 30% i amortyzować uderzenia o 22%. Rewelacja, ja swoje kupiłam w Tk Maxx. Zakładam je do luźnych, codziennych stylizacji, ale najchętniej nosiłabym je nieustannie!!! Dla wszystkich, którzy cenią wygodę szczerze polecam FitFlop.





WOJAS na słupku
Czarne sandałki kupiłam sobie w ramach pocieszenia. Podobały mi się zupełnie inne buty. Eleganckie klapeczki z tunelem na dużego palca, niestety okazało się, że mój "duży palec" po prostu się tam nie mieści!!!
Żeby nie popaść w kompleks "grubego palucha" nabyłam zupełnie inny model. I to był strzał w dziesiątkę. Buty z mięciutkiej skórki okazały się bardzo wygodne i dość elegancko prezentują się na nodze. Słupek nie jest może tak szykowny, jak szpilka, ale zawsze to dodatkowe i stabilne kilka centymetrów. 





Pozdrawiam Was cieplutko
         Ania

26.08.2016

Rafa na stole ;)

Oficjalnie i definitywnie ogłaszam koniec wakacyjnego rozpasania!!! Czas wracać do normalności. Wziąć się za siebie, bloga i stertę mebli do odnowienia...
Witam po dłuuugim urlopie...
Moje dwa ulubione miejsca na letnie wyjazdy to rodzinny dom na Suwalszczyźnie i morze. W pierwszym ładuję akumulatory, pochłaniając ciepło, wsparcie i przychylność rodziny. A w drugim wyciszam się, resetuję i nabieram dystansu do swoich maluczkich problemów. Dom rodzinny  właśnie odwiedziłam, ale morza nie widziałam już parę lat :-( Tęsknię za jego zapachem, szumem i bezkresem.  Chyba dlatego tak bardzo podoba mi się styl marynistyczny we wnętrzach. Moja letnia dekoracja stołu to namiastka plaży-na drewnianej tacy niczym w starym jachcie rozrzuciłam muszle i kamyki, dodałam świece w lazurowym kolorze...zresztą zobaczcie sami :)











Pozdrawiam
         Ania